Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chore macierzyństwo

Romuald Piela (JK)
fot. Dariusz Gdesz
fot. Dariusz Gdesz
Niemowlę, które w ubiegłym tygodniu matka zrzuciła z mostu, walczy o życie w wałbrzyskim szpitalu. 17-letnia Ewelina Ch., zamiast do aresztu, trafiła pod opiekę lekarzy z Wojewódzkiego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie ...

Niemowlę, które w ubiegłym tygodniu matka zrzuciła z mostu, walczy o życie w wałbrzyskim szpitalu. 17-letnia Ewelina Ch., zamiast do aresztu, trafiła pod opiekę lekarzy z Wojewódzkiego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Stroniu Śląskim.
Okazało się, że cierpi na psychozę.

Sąsiedzi nastoletniej matki wciąż nie mogą uwierzyć w to, co się wydarzyło. Twierdzą,
że to dobra dziewczyna, ale od jakiegoś czasu dziwnie się zachowywała.
Czy tragedii można było uniknąć?

Tragedia rozegrała się w ubiegłym tygodniu w Starczówku, spokojnej wsi niedaleko Ziębic. Mieszkańcy wciąż są wstrząśnięci, nie mówią o niczym innym.
– Myślałam, że o takich historiach można przeczytać tylko w gazetach, że nigdy nie wydarzą się u nas – mówi Małgorzata Zając, ekspedientka ze sklepu spożywczego. – Ta dziewczyna przybiegła w czwartek rano do mojego sklepu i opowiadała o porwaniu. Pytała, czy nie widziałam mężczyzny, który ukradł jej dziecko. Nie widziałam.
Pani Małgorzata nie mogła go widzieć, bo porywacz został wymyślony przez Ewelinę.

Była podejrzana
Policjanci zawiadomienie o porwaniu potraktowali jednak bardzo poważnie. Od razu zaczęli szukać niemowlęcia. Pomagali im mieszkańcy i rodzina maluszka. Skrajnie wyziębione dziecko leżało pod mostem. Chłopca znalazł ojciec i jeden z policjantów biorących udział w akcji. Niemowlak przeżył tylko cudem. Teraz przebywa w wałbrzyskim szpitalu. Jego stan jest bardzo poważny.
– Matka dziecka od samego początku była podejrzana. Plątała się w zeznaniach – mówi Ilona Golec, rzecznik prasowy ząbkowickiej policji. – Jeszcze tego samego dnia przyznała, że wrzuciła dziecko do potoku.
W piątek dziewczyna miała stanąć przed sądem, który miał zdecydować o ewentualnym aresztowaniu podejrzanej.
Tak się jednak nie stało.
– Psychiatrzy stwierdzili u niej ostrą psychozę – mówi prokurator Ewa Grzeszczak z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. – Nie można jej aresztować. Musi być leczona. Na razie nie wiemy, w jakim stanie 17-latka była w chwili popełnienia przestępstwa, czy wiedziała, co robi.
Obecnie przebywa w Wojewódzkim Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Stroniu Śląskim.
Ewelina mieszkała razem ze swoją matką. Ojcem 4-miesięcznego Kubusia jest o 13 lat starszy mieszkaniec sąsiedniej wsi. Poznali się dwa lata temu. Roman B. utrzymywał kontakty z Eweliną i swoim synkiem. Chciał się związać z nimi na stałe. Jest w szoku i nie chce z nikim rozmawiać o tragedii. Jego dziadek twierdzi, że z Eweliną od dawna działo się coś złego, może nawet od porodu.
– Ona brała jakieś leki – mówi. – Nie wiem, co to były za tabletki, ale na mój rozum jakieś uspokajające.
We wsi zdania na temat nastolatki są podzielone.
– To normalna dziewczyna. Nic złego nie można na nią powiedzieć – ocenia Krzysztof Dumanowski. – Jestem zaszokowany tym, co zrobiła.
Wielu sąsiadów twierdzi jednak, że dziewczyna od jakiegoś czasu dziwnie się zachowywała.
– Podobno jej ojciec, który przebywa w więzieniu, był bardzo niezadowolony, że zaszła w ciążę – mówi starsza kobieta, mieszkająca niedaleko domu dziewczyny. – A sama Ewelina, moim zdaniem, nie dorosła jeszcze do roli matki. I stąd to nieszczęście.
Matka 17-latki, którą cztery miesiące temu sąd rodzinny ustanowił prawnym opiekunem Kubusia, nie chce rozmawiać o sprawie.

Poza systemem
Tymczasem wszyscy mieszkańcy Starczówka zastanawiają się: czy musiało dojść do takiej tragedii. Czy Ewelina wyrzuciła swoje dziecko, bo była chora, czy też wszystko z wyrachowaniem zaplanowała, a jej choroba to następstwo tych wydarzeń?
– Nastoletnie matki, zaraz po porodzie, powinny być pod opieką psychologów. Niestety, jak na razie, nie ma takich unormowań – mówi Beata Mirek, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Ząbkowicach Śląskich. – My docieramy z pomocą do rodzin, które o to proszą, lub o których wiemy, że wymagają pomocy. O przypadku Eweliny nie wiedzieliśmy.
Drugą bolączką centrów jest brak psychologów, którzy mogliby wspierać rodziny. Szefowa PCPR-u w Ząbkowicach mówi wprost, że chętnie przyjęłaby pięciu, ale nie ma pieniędzy.
Ryszard Nowak, starosta ząbkowicki zdaje sobie sprawę, że w szkołach i w instytucjach opieki społecznej powinni być psycholodzy.
– Te braki trzeba jak najszybciej uzupełnić – deklaruje. – Chcę to zrobić wspólnie z gminami naszego powiatu, zamierzam spotkać się w tej sprawie z ich przedstawicielami. •

Nie da się przewidzieć wszystkiego
Marta Chmielowiec,
psycholog z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Kłodzku
– Nie zawsze rodzina i znajomi są w stanie dostrzec niepokojące symptomy, które świadczą o tym, że z młodą matką dzieje się coś niedobrego. Nawet najbliższa rodzina, czy przyjaciele mogą nie zauważyć, że na przykład kobieta po porodzie przechodzi załamanie nerwowe. Problem jest jeszcze bardziej złożony, jeśli chodzi o tak poważne choroby, jak psychoza. Nie da się wszystkiego zaobserwować i przewidzieć. Pierwsze objawy choroby mogą być ukryte. Tak mogło być w przypadku tej nastoletniej matki ze Starczówka, dlatego
nie wolno obwiniać otoczenia za to, że nie zareagowało na czas. W przypadku zaburzeń
lub chorób psychicznych, objawy za każdym razem są inne. Wszystkie przypadki należy traktować indywidualnie, a pomóc może tylko dobry lekarz.
Rzeczywiście, wiele młodych matek nie radzi sobie z macierzyństwem. Powody tego są różne. Może wchodzić w grę na przykład brak akceptacji społecznej, ale także zła sytuacja materialna, brak pieniędzy i perspektyw. Dlatego coraz częściej młode kobiety oddają po porodzie swoje dzieci do adopcji lub do domów dziecka. W powiecie kłodzkim, w ciągu roku, na taki krok decyduje się średnio kilkanaście matek. Taki wybór to mniejsze zło.

Noworodek na śmietniku
To pierwszy w tym roku na Dolnym Śląsku przypadek porzucenia dziecka przez matkę. Z policyjnych statystyk wynika jednak, że rocznie dochodzi do dwóch – trzech takich zdarzeń.
W ubiegłym roku, tuż przed świętami Bożego Narodzenia wałbrzyszanami wstrząsnęła wiadomość o noworodku wyrzuconym do kontenera na śmieci. Chłopca znalazła kobieta zbierająca aluminiowe puszki. Przeżył tylko cudem, bo temperatura tego dnia sięgała kilku kresek poniżej zera. Policja rozpoczęła poszukiwania matki dziecka. Okazała się nią 39-letnia wałbrzyszanka. Tłumaczyła, że urodziła dziecko w domu i chciała je oddać do szpitala, jednak nie wiedząc czemu, zostawiła je w śmietniku.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na stronieslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto