-Emocje jak do tej pory chyba były największe, ponieważ za pierwszym razem doszedłem bardzo daleko w finale, a w drugim podejściu popełniłem błąd i skończyłem przygodę na etapie eliminacji. Dodatkowo nałożyłem na siebie presję, że chce sobie udowodnić, że mój występ w finale 2. edycji to nie był przypadek, ale dla mnie najważniejsze było to, że obiecałem moim córeczkom Mai i Lence, że tato tak łatwo się nie poddaje i kiedyś jeszcze naciśnie buzzer na Host Tower - mówi o swoim starcie.
Ninja Warrior Polska jest programem typu reality show, który zobaczyć możemy w telewizji Polsat. Zawodnicy startujący w rywalizacji muszą pokonać niełatwy tor przeszkód. Żeby to zrobić, potrzeba wykazać się sporą siłą, sprawnością fizyczną i determinacją.
- Idąc do programu przede wszystkim trzeba to potraktować jako świetna zabawę i przygodę to z pewnością ułatwia poradzenie sobie ze stresem - mówi Dawid Jarosz o programie Ninja Warrior Polska.
To już trzeci raz, kiedy funkcjonariusz Zakładu Karnego startuje w programie telewizji Polsat. W drugiej edycji doszedł do wielkiego finału, a w trzeciej odpadł już na etapie eliminacji.
-Doświadczenie z poprzednich edycji pomaga w taki sposób, że mniej więcej człowiek wie jak już wyglądają nagrania i co go może spotkać na miejscu. Wiem po sobie doskonale, że przygoda z Ninja Warrior może się skończyć daleko w finale lub na początku toru eliminacyjnego i to pomimo tego, że człowiek był bardzo dobrze przygotowany - mówi Dawid Jarosz.
Jak dodaje w Ninja Warrior trzeba być skupionym od samego początku na swoim celu i nie pozwolić by stres przejął kontrolę, ponieważ wtedy łatwo o błąd.
- Za każdym razem występuje podobny stres przy wyjściu na scenę, gdzie człowiek wie, że będzie oglądany przez najbliższych z rodziny oraz publiczność przed TV i to powoduje, że każdy chce wypaść jak najlepiej. Uważam, że im większe doświadczenie tym człowiek może sobie poradzić lepiej zarówno ze stresem związanym z tym, że jest oglądany przez wiele osób, jak i zwiększyć swoją pewność siebie podczas pokonywania toru - dodaje funkcjonariusz Zakładu Karnego z Kłodzka.
Dawid Jarosz mieszka w Bystrzycy Kłodzkiej. Ma 33 lata. Pracuje w Zakładzie Karnym w Kłodzku. Prywatnie jest szczęśliwym mężem i tatą dwóch córeczek, 6-letniej Lenki i 3-letniej Mai. Sport od zawsze był jego pasją i ważnym elementem życia. Uwielbia piłkę nożną, a także biegi OCR. Jest wielokrotnym uczestnikiem biegu Runmageddon Rekrut, który dał mu kwalifikację do mistrzostw Europy w biegach przeszkodowych. Trenuje w swoim domu, w którym może pochwalić się dużym torem przeszkód.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?