Napięte nerwy gazowników

Ponad pół roku czekają na darmowe akcje

Od kilku miesięcy stoimy w miejscu. Nikt nie chce z nami rozmawiać – narzeka Roman Wawrzyniak, szef Solidarności w Dolnośląskiej Spółce Gazownictwa. Chodzi o to, że w lipcu Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo weszło na giełdę, a do tej pory Ministerstwo Skarbu Państwa nie przydzieliło akcji pracowniczych.
Zniecierpliwienie związkowców łatwo zrozumieć, gdy przypomnimy, że każdemu zatrudnionemu w spółkach gazowych przysługuje darmowy pakiet – średnio na głowę przypada ponad 60 tysięcy złotych.
Związkowcy wysłali do ministerstwa list, w którym domagają się podjęcia rozmów w tej sprawie jeszcze w lutym. W przeciwnym razie grożą akcją protestacyjną. „Nie będziemy w stanie zapanować nad napiętą sytuacją wśród pracowników” – napisali związkowcy do Pawła Szałamachy, wiceministra skarbu.
Liczą również na to, że urzędnicy zdecydują się tak zmienić przepisy, aby pracownicy mogli sprzedać swoje akcje od razu po przydziale, a nie dopiero po dwóch latach.