Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stowarzyszenie Francuzów i Repatriantów z Francji na rozdrożu

Elżbieta Węgrzyn
Stowarzyszenia Francuzów i Repatriantów z Francji na Dolnym Śląsku w czasach swojej świetności ufundowało w Wałbrzychu pomnik upamiętniający gen. Charlesa de Gaulle'a
Stowarzyszenia Francuzów i Repatriantów z Francji na Dolnym Śląsku w czasach swojej świetności ufundowało w Wałbrzychu pomnik upamiętniający gen. Charlesa de Gaulle'a Dariusz Gdesz
Stowarzyszenia Francuzów i Repatriantów z Francji na Dolnym Śląsku powstało w 1997 roku i swój złoty okres ma już za sobą. Obecne jego władze apelują o zgodę, chcą budować nowoczesną tożsamość Dolnoślązaka. Spotykają się z innymi stowarzyszeniami, biorą też udział w projektach regionalnych. Z obecną sytuacją nie godzi się były prezes.

Stowarzyszenia Francuzów i Repatriantów z Francji na Dolnym Śląsku - nostalgia za przeszłością

– Kiedy w 2004 roku rezygnowałem z funkcji prezesa nasze stowarzyszenie liczyło 500 członków, słynęliśmy z aktywności sportowej i kulturalnej, a także częstych relacji z władzami francuskimi i służbą konsularną – wylicza Bolesław Luboński, były prezes Stowarzyszenia Francuzów i Repatriantów z Francji na Dolnym Śląsku. Pan Bolesław odebrał ostatnio telefon od konsula Francji, dyplomata dziwił się, dlaczego stowarzyszenie nie kontaktowało z nim od trzech lat. Wałbrzyszanin nie potrafił tego wytłumaczyć, sprawdził więc, jak działa jego dawne „oczko w głowie”. To, co zobaczył niemile go zaskoczyło. – W stowarzyszeniu było poza mną trzynastu świebodziczan, teraz pozostało pięciu. W innych miastach jest jeszcze gorzej – mówi Jan Gallus, jeden z członków założycieli SFiRF. Nie chodzi tu wyłącznie o to, że repatrianci umierają, ale stowarzyszenie skupiało też ich dzieci i wnuki. Dziś nikt nie promuje idei organizacji wśród młodych.

Stowarzyszenie Francuzów i Repatriantów z Francji na Dolnym Śląsku powstało w 1997 roku. Jego siedziba mieściła się w szkole przy ul. Kombatantów w Wałbrzychu. Na przełomie wieków SFiRF zapewniało bezpłatne kursy języka francuskiego dla potomków repatriantów, podczas spotkań łączność z językiem podtrzymywali też starsi. Do nich też kierowana była oferta bezpłatnego dokształcania. Członkowie często spotykali się z Francuzami ze swoich rodzinnych stron, korzystali z wycieczek po całej Europie, zapraszali do siebie francuskich kuracjuszy. – Wielu z nas udało się spotkać przyjaciół poznanych w dzieciństwie, sam w Szczawnie-Zdroju spotkałem się z kolegami ze szkoły – opowiada Gallus.
Cały Dolny Śląsk zwiedzili wałbrzyszanie propagujący grę w petanque. Stowarzyszenie miało w Wałbrzychu przy ul. Ludowej boisko do tej gry z 13 stanowiskami. Zrzeszeni w związku mieszkańcy regionu mieli do dyspozycji samochód, którym wyjeżdżali na zawody. Wygrali nie jeden turniej, a także zorganizowali sporo imprez integracyjnych. O ciekawą ofertę dbały sekcje stowarzyszenia, to one zaproponowały m.in. organizowany w I LO w Wałbrzychu Konkurs Piosenki Francuskiej, a także przegląd teatralny. – Teraz nie ma lekcji, konkursów, samochodu, a także rozgrywek petanque. Boisko porastają chwasty – wylicza zawiedziony Luboński.
Byłemu prezesowi trudno uwierzyć, by nagle wszystkim przestało zależeć na aktywnej działalności. Po okresie świetności związku pozostał tylko wystawiony w 2003 roku na Podzamczu pomnik upamiętniający gen. De Gaulle'a. Dziś pan Jan regularnie wykasza trawę wokół niego.
– Przepadła też siedziba stowarzyszenia oraz nasze pamiątki, trofea z turniejów i nasza duma - piękna kronika – dodaje Luboński i apeluje do byłych członków związku, by skontaktowali się z nim. – Nie mogę się pogodzić z tym, że stowarzyszenie poszło w rozsypkę, teraz jest czas na jego odbudowanie – zapowiada.

Byłego prezesa upominają obecne władze stowarzyszenia

Członkowie Stowarzyszenia Francuzów i Repatriantów z Francji na Dolnym Śląsku są oburzeni prasowymi wypowiedziami niektórych jego byłych członków, a zwłaszcza byłego prezesa – Bolesława Lubońskiego. Argumentują w swoim oświadczeniu, że zgodnie z uchwałami i wewnętrznym regulaminem reprezentuje je czteroosobowy zarząd, a pana Lubońskiego w nim nie ma. – Odszedł ze stowarzyszenia kilka lat temu w wyniku wyborów i z własnej woli przestał być jego członkiem – pisze zarząd SFiRF.
Obecnie w organizacji jest ok. 80 aktywnych członków, którzy poczuli się dotknięci tym, co mówi o ich obecnej działalności były prezes. – Nie negujemy jego nostalgicznych wspomnień o czasach świetności stowarzyszenia i wspominamy wszystkich, którzy działali dawniej, ale czasy się zmieniły – mówi Władysława Wojcieszak, od 2011 roku prezes SFiRF. Dodaje też, że członkowie stowarzyszenia protestują przeciwko bezprawnemu posługiwaniu się przez pana Lubońskiego stworzonymi przez siebie pieczątkami oraz fikcyjnymi tytułami m.in. „prezesa honorowego”, które nie mają umocowania w rzeczywistości. – To nielegalne, bezprawne, niegodne i nieuczciwe – wyjaśnia Wojcieszak.
W latach 90. stowarzyszenie przeżywało swój rozkwit, dysponowało nie tylko szerszym gronem członków i sympatyków, ale też większymi możliwościami pozyskiwania funduszy na działalność statutową. Jednak wielu o aktywistów upomniał się nieubłagany czas, a przez rozpropagowanie możliwości tworzenia podmiotów trzeciego sektora jest ich obecnie o wiele więcej niż w czasach świetności SFiRF. Dlatego muszą konkurować i w efekcie zdobywają mniejsze środki. – My też tęsknimy za dawnymi czasami i tymi, których już nie ma. Na utrzymywanie części dawnych sekcji nie stać nas, bo utrzymujemy się ze składek – mówi prezes.

Większość działań grupy to praca społeczna w wolnym czasie, ale mimo skąpych funduszy udaje im się rocznie zorganizować kilka imprez w tym wycieczki, spotkania, biesiady integracyjne, a także wspólne obchody ważnych świąt i rocznic. – W ostatnich latach otwarliśmy się na inne grupy narodowościowe, razem uczestniczymy w projektach dotyczących tożsamości Dolnoślązaków, np. braliśmy udział w kręceniu filmu dla TVP3 – mówi Władysława Wojcieszak. Jej stowarzyszenie chce zgody i budowania przyszłości regionu w duchu tolerancji. Kłótnie i ambicjonalne zagrywki w tym nie pomagają.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto